Enigmatyczne słowa Szydło. "Czy kobieta może zostać prezydentem RP? Zobaczymy"
Beata Szydło pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych polityków PiS. Od 2019 r. pełni mandat europosła. Wcześniej, w latach 2015–2017, była prezesem Rady Ministrów. To za jej rządów wprowadzono program Rodzin 500 Plus. Kilka miesięcy temu Szydło była brana pod uwagę jako potencjalna kandydatka partii Jarosława Kaczyńskiego do urzędu prezydenta RP. Jednak w ostatnim czasie jej nazwisko przestało pojawiać się w medialnych spekulacjach.
Tymczasem była premier opublikowała nagranie, w którym sugeruje, że mogłaby zabiegać o najwyższy urząd w państwie. – Właśnie idę na posiedzenie komisji. Będziemy spotykać się z kandydatem na komisarza. Będziemy zadawać pytanie. Ale dzisiaj ten najważniejszy temat polityczny, który wszystkich bardzo zajmuje to wybory w Stanach Zjednoczonych. Wszyscy zadają sobie pytanie: Donald Trump czy Kamala Harris? Czy kobieta może zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych? Czy kobieta może zostać prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej? Zobaczymy – mówi w wideo nagranym w Parlamencie Europejskim.
Nie ustają spekulacje na temat kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta. W tym kontekście coraz częściej pada nazwisko byłego ministra edukacji Przemysława Czarnka. Pojawiają się też spekulacje o starcie Karola Nawrockiego czy Tobiasza Bocheńskiego, a nawet Dominika Tarczyńskiego. O te doniesienia był pytany Jacek Sasin.
Pojawi się "czarny koń"?
Bogdan Rymanowski pytał w Radiu Zet o polityków, których się wymienia w kontekście kandydata PiS. – Jest jeszcze jedno nazwisko, które nie pojawia się w mediach, ja bym widział jeszcze jedno nazwisko, o którym media nie mówią – stwierdził Jacek Sasin.
Polityk przyznał, że rozmawiał z niektórymi działaczami PiS o tej osobie, ale nie zdecydował się ujawnić, o kogo chodzi. Sam kandydat ma zostać ogłoszony najpóźniej na przełomie listopada i grudnia. Sasin zapewnił, że PiS nie uzależnia swojej decyzji od tego, kogo wystawi PO.
– Nie chcę składać wiążących deklaracji w tej sprawie, bo my nie jesteśmy jakimiś niewolnikami dat. Nie czekamy na kandydata Platformy, nikogo nie lekceważymy ani nie mówię, że nas nie interesuje, bo oczywiście, że nas interesuje, bo to będzie nasz główny konkurent. My nie wybieramy kandydata pod kandydata Platformy – przekonywał.